Najpierw liceum, a wraz z nim wybór profilu. Decyzja, która może mieć duży wpływ na późniejsze życie. Decyzja, którą trzeba podjąć w wieku 15 lat, a która później może nanieść poważne ograniczenia na ścieżkę kariery, którą ostatecznie młodzież zdecyduje się obrać.
Bo jeżeli pójdę na matematykę z fizyką, ale w głowie trybiki zmienią się z inżyniera na lekarza, to gdzie jeszcze upchnę czas na naukę biologii i chemii? A bez odpowiednich przedmiotów na maturze, nie ma szans na dobrą uczelnię. Bez wykształcenia nie ma szans na pracę. Na dobrą pracę. Na przebicie się przez ten próg życia od pierwszego do pierwszego.
Tak naprawdę duża ilość młodzieży marzy czy o czymś innym, niż o podążaniu według schematycznej ścieżki zawodowej. A na pewno są bardziej gotowi na wyłamanie się z określonych działań niż dorośli. Bo kiedy spotykają się z realiami po ukończeniu studiów, błądząc po rynku pracy i próbując chwycić się jakiejś okazji, nierzadko uświadamiają sobie, że tak naprawdę woleliby pracować dla samych siebie. A przy takich założeniach i przy takim pomyśle na własną przyszłość, wybór profilu czy nawet kierunku studiów traci trochę na znaczeniu i łagodnieje w skutkach.
„Pracę swoich marzeń łatwiej jest sobie stworzyć aniżeli znaleźć”
Yves Pigneur
Mają zarówno zainteresowanie i potencjał, aby zostać samozatrudnionym. Co więcej, mają odwagę marzyć o tym częściej niż osoby dorosłe, a mówimy tu o różnicy jedenastu punktach procentowych. Młodzież uważa, że samozatrudnienie jest możliwe i że mogą pracować na własnych rachunek w ciągu najbliższych 5 lat. Jednak pomimo preferowanego samozatrudnienia, niewielu młodym osobom udaje się to osiągnąć. Pojawiają się pierwsze przeszkody, a za nimi kolejne i kolejne, co ostatecznie powoduje, że wskaźnik samozatrudnienia dla młodzieży pokazuje zaledwie liczbę 6%. Ale przecież wytrwałych i przedsiębiorczych nastolatków czy studentów wcale nie brakuje.
O jakich barierach mowa?
Na pewno o samym przygotowaniu. Bo zazwyczaj z pomysłem i wizją problemu nie ma. Ale po tylu latach edukacji, karmieni jedynie teorią i powierzchowną wiedzą na temat przedsiębiorczości, młodym ludziom brakuje pewnych umiejętności i postaw w tym zakresie. Nie wiedzą jak zacząć, gdzie szukać. Jak załatwić formalne sprawy, jak znaleźć klientów. Jak założyć własną działalność.
Nastolatkowie nie mają zbyt rozbudowanych kontaktów. Nie znają strategii marketingowych. Co więcej, nie mają też odpowiedniej poduszki finansowej i pieniędzy, które zazwyczaj na początku trzeba zainwestować.
Problemów i wszelakich barier jest jeszcze więcej i na pewno każdy, kto myślał o samozatrudnieniu, albo zaczął działać w tym kierunku, wie, że nie jest sprawa kilku kliknięć czy paru telefonów. To długi proces, podczas którego młodym ludziom czasem brak cierpliwości i wiary we własne możliwości. A czasami po prostu brak odpowiedniej wiedzy i tej bariery nie da się obejść samemu.
Unia Europejska już dawno rozpoczęła walkę z tym problemem, starając się o zmniejszenie stopy bezrobocia wśród młodzieży i o zwiększanie ilości miejsc pracy. Wprowadzają programy wspierania przedsiębiorczości, ale niestety niewiele z nich skierowanych jest do bezrobotnej młodzieży, a założenia inicjatyw na rzecz zatrudnienia ludzi młodych są często po prostu bardzo ogólne i niesprecyzowane.
Upewniono się jednak, że młodzież dostanie możliwość samozatrudnienia się i przekuwania własnych pomysłów i inicjatyw w coś realnego, żyjącego, przyciągającego klientów. Co więcej, Rada zachęca do motywowania i wspierania działalności młodzieży, tak by programy dla młodzieży odniosły sukces. A przynajmniej te wybrane, ponieważ jakieś kryteria musiały zostać wniesione, a na przestrzeni lat wyciągnięto również sporo wniosków. Które pomysły przepuszczać, a które nie. W które warto inwestować, a które lepiej pozostawić jedynie w formie samego pomysłu.
Przede wszystkim, należy myśleć bardziej w ramach samego pomysłu, a nie osoby, która go reprezentuje, tak, aby nie tylko ta bardziej wykwalifikowana i doświadczona młodzież miała szansę przebicia się na rynku pracy. To właśnie najbardziej dla niej należ udzielać pomocy, lecz nie jednorazowego – o wiele lepiej jest skupić się na budowaniu wsparcia etapami i udzielać go proporcjonalnie do zaangażowania, które wykazują młodzi ludzie. Sprawdza się to zdecydowanie lepiej, niż zapewniania jednorazowych podpór, które działają jedynie tymczasowo. A pomóc można na wszelakie sposoby – zaczynając od dobrego wsparcia finansowego, poprzez zapewnianie szkoleń inwestujących w podstawowe umiejętności przedsiębiorcze, a na indywidualnym podejściu, takim jak mentoring czy coaching, kończąc.